Łódź-Łagiewniki - Pokutne Kapliczki

 Las Łagiewnicki jest częścią Łodzi. Wędrując jego ścieżkami, można dojść do dwóch drewnianych kapliczek. 
Kto je tu postawił?
I dlaczego?


Było to tak:
w XVII w. Łagiewniki należały do Jerzego z Bełdowa – Bełdowskiego.
Pewnego razu właściciel tak katował chłopa, który ukradł karpie z jego stawu, że ten zmarł.
Jerzego całe życie dręczyło sumienie, a i po śmierci nie zaznał spokoju.



Po Jerzym Łagiewniki otrzymała córka i zięć: Samuel z Żelaznej – Żeleski. I to właśnie Samuel pewnego razu usłyszał głos pokutującego ducha Jerzego. Ten błagał go, aby sprowadził do Łagiewnik ojców reformatorów z Lutomierska i Brzezin, aby poświęcili dwór i odprawili w nim modły, bo tylko wtedy uzyska on przebaczenie niebios.
Samuel jednak nie przejął się zbytnio i ojców do Łagiewnik nie sprowadził.


Pewnej niedzieli po mszy jeden z księży z parafii zaproponował Żeleskiemu wzniesienie kaplicy św. Antoniego. Ten obiecał, lecz słowa nie dotrzymał.
Wkrótce w Łagiewnikach zapanowała bieda. Żeleski przypisywał to czarom.
Mszcząc się, każdą babinę podejrzewaną o gusła i czary, męczył i topił. Wreszcie, za sprawą krewnego, zaprzestał okrutnego procederu.



Po pewnym czasie Żeleski  rozpoczął budowę młyna.
Wznosił go Jerzy, cieśla z okolicy, człowiek bardzo bogobojny.
Jerzy często gorąco się modlił do Przemienienia Pańskiego, prosząc o ratunek św. Antoniego,
bo Samuel był bardzo okrutnym i niesprawiedliwym pracodawcą.
I święty Antoni ukazał się cieśli.
Ujrzał go także sam Żeleski.
Było to w roku 1676.




Czym prędzej udał się Samuel do Częstochowy, ślubując wznieść kaplicę św. Antoniego na miejscu cudownego objawienia.
Wkrótce w Łagiewnikach stanęła drewniana kapliczka,
a w niej zwisł obraz św. Antoniego, szybko uznany za cudowny.
Do posługi sprowadzono franciszkanów, bo święty ukazał się w stroju franciszkańskim.

  

 

Po wielu staraniach, na mocy dekretu Kongregacji z 22 lipca 1680 r.,
Łagiewniki zostały ogłoszone jako miejsce cudowne,
a franciszkanie uznani za pierwszych posiadaczy i stróżów tego miejsca.

 








Już dwa lata później, w  1682 r. w związku z dużą liczbą pielgrzymów, w miejscu drewnianej kapliczki zbudowano duży drewniany kościół z trzema wieżami oraz drewnianym klasztorem dla dwunastu zakonników.



Z udziałem biskupa kujawskiego i około 15 tys. wiernych uroczyście przeniesiono do niego obraz św. Antoniego, a modrzewiową, drewnianą kapliczkę Żeleskiego z 1676 r. (znaną obecnie jako św. Antoniego) ustawiono w lesie, w  tzw. pustelni,  przy obecnej ul. Wycieczkowej 75.
W latach 1701–1723 w miejsce drewnianego kościoła wybudowano murowany,
pod wezwaniem św. Antoniego.



Obok kapliczki św. Antoniego w lesie łagiewnickim znajduje się jeszcze jedna,
pod wezwaniem św. Rocha i św. Sebastiana.
Pochodzi z początku XVIII wieku.
Zapewne do jej budowy użyto drewna z rozebranego kościoła, kiedy budowano murowany.


Takich kapliczek w Lesie Łagiewnickim było sześć.
Cztery (św. Walentego, Matki Bożej Anielskiej, Przemienienia Pańskiego i domek ojca Rafała)
zostały zniszczone przez Niemców w latach 1941–1943.

 24 maja 2011 r. podczas prac porządkowych na terenie nieistniejącej kapliczki św. Walentego odkryto cmentarzysko ludzkich szczątków.
Pochodzą one z XVIII-wiecznego cmentarza, jaki istniał w tym miejscu


W 1970 r. dwie ocalałe kapliczki wpisano do rejestru zabytków. 
Na początku XXI wieku obie kapliczki wyremontowano.
Podczas prac pod boazerią w kapliczce św. Antoniego natrafiono na inskrypcje pochodzące z XVIII w.
W jednej ze ścian odkryto drzwi, które w dawnych czasach mogły ułatwiać pielgrzymom wejście i wyjście z kaplicy.



Niektórzy jednak historycy uważają,
że kapliczka św. Antoniego
była prezbiterium pierwszego, drewnianego kościoła w Łagiewnikach.








Wewnątrz kapliczki znajduje się cudowne źródło.






Niestety, podczas naszej wizyty, woda z niego nie tryskała.

Ale miejsce i tak jest urokliwe.


;-)

"Łódź w Ilustracji", dodatek niedzielny "Kuriera Łódzkiego", rok 1935.














Łódź Łagiewniki

maj/styczeń 2012/2021






źródło; proszewycieczki.wordpress.com, baedekerlodz.blogspot.com, lodz.travel, wikipedia.



2 komentarze:

  1. A mnie tam jeszcze nie było, musze nadrobić. Urokliwe miejsce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coo o, no nie wierzę.
      Ale tak na ucho powiem Ci że Basia też tu pierwszy raz ;-)

      Usuń

Krytykę przyjmę z pokorą, wulgaryzmy będę usuwał bez wyjątków.
Zbyszek.